P: Czy jest możliwe, że jak ktoś umrze to od razu wie, że umarł? Czy może się skontaktować z żyjącymi? Mój tata zmarł około 2,5 roku temu, dość nagle. Przyszedł do mnie w śnie, popatrzył na mnie i tylko wzdrygnął ramionami w geście niemocy. Siostrze się przyśnił i mówił, że nie mamy płakać. Siostrzeniec poszedł do piwnicy i poczuł jak ktoś położył mu rękę na ramieniu. Wystraszył się i uciekł. Jak wrócił zobaczył zdjęcie na którym był mój ojciec. Tata był na tym zdjęciu roześmiany. Nikt wcześniej z nas nie widział tego zdjęcia, ani tam, ani nigdzie indziej. Wszystkie te zdarzenia miały miejsce w przeciągu 4 dni od śmierci, zanim tata został pochowany.

O: Z tego co mówisz, twój ojciec ewidentnie miał świadomość, że umarł i się z wami kontaktował i przekazywał, że żyje. Trochę inaczej, ale żyje. Że jest zadowolony, że nic na to nie poradzi, że odszedł, żebyście nie płakali. Ale najważniejsze z tych waszych doświadczeń jest to, że twój ojciec należy do nielicznego grona szczęściarzy, którzy po śmierci szybko odzyskali świadomość. Brawo! Jak widać, jest to możliwe.

Może wasz płacz, wasza tęsknota były dla niego sygnałem. Ale z drugiej strony, kto nie płacze po bliskim? Jak mi ojciec umarł płakałem jak bóbr. Nawet po latach zdarzało się, że ryczałem wieczorem do poduszki. I co? Mój ojciec odzyskał świadomość dopiero po tylu latach.

Przyznam się, że jestem ciekawy, co było w przypadku twojego ojca czynnikiem, który tak szybko aktywował jego świadomość. Piszesz, że dość nagle odszedł, co jeszcze bardziej przemawia na niekorzyść odzyskania świadomości po śmierci. Bo np. chory na śmiertelną chorobę, długo umierający, ma więcej czasu na refleksje, na samouświadomienie, że może się nie udać, że odejdzie. Bierze taką ewentualność i nie jedną noc z tym się gryzie.

Najwyraźniej twój ojciec szybko się pozbierał, dosłownie i w przenośni. Mówię o aspektach, które są nośnikami świadomości. Pozbierał się do kupy i nastąpił przebłysk świadomości – skupienie uwagi, napływ pamieć i się pokapował. Widać tak miał zapisane, taki był plan. Pewnie sam jego MTJ maczał w tym palce 🙂

Być może już wcześniej za życia był odpowiednio odcięty od tego wymiaru, od fizycznego świata. Kto wie. Żył, kochał, ale nie był uwiązany. Odszedł z uczty jaką jest życie, odszedł nagle nie kończąc kęsa, lecz mimo to, nie zatracił się i świadomość zachował, bo może na uczcie świadomym był, albo chociaż przebłyski świadomości miał? Niekiedy z pozoru przeciętna jednostka, okazuje się ponad przeciętna. I nikt nie zna lepiej naszego wnętrza niż my sami.

Skoro znakomita większość zmarłych nie wie, że umarła, tak jak i śniący nie wiedzą w czasie snu, że śnią, zdarzają się jednak wyjątki i po śmierci i podczas snu budzą się niektórzy. Twój ojciec należy do tych wyjątków. Nie wiem, czy częściej niż niektórzy miewał świadomość we śnie, czy chociaż pamiętał swoje sny lepiej niż inni, bo to też dużo świadczy na korzyść wyższego poziomu świadomości. Jedno jest pewne: skoro tak szybko odzyskał świadomość po śmierci, musiał być na odpowiednim jej poziomie już za fizycznego życia.

Mam pomysł! Jak twój ojciec, tym razem odwiedź cię we śnie, weź się go zapytaj, jak to się stało, że tak szybko się pokapował, że nie żyje. Czyli bystry chłop to był. Przepraszam – jest – bo on żyje, tylko na innej fazie.

Bardzo często miłość do bliskiej nam osoby, która przeniosła się już do świata niefizycznego, jest energią ułatwiającą OOBE, jest czynnikiem który otwiera nas na tamtą stronę…